Utworzyłem wczoraj o 15:22 temat w dziale „Z kraju i ze świata” z takim wpisem:
______________________________________________________________
Unia Europejska. Imperium Zła 2. Potwór podstępnie wpełza.
Trwają medialne igrzyska. Rządzące Polską Platforma Obywatelska z przystawką PSL spierają się z opozycją czy, gdzie i jak przykleić figowy listek. Jak gorącym kartoflem przerzucają się odpowiedzialnością. Publikę zaś ogarnia coraz większa gorączka lub zniechęcenie. Tylko kościół polski, którego jak twierdzi jedna z moderatorek Forum nie ma, statecznie stoi i z zaciekawieniem patrzy oczekując kto kogo na arenie dobije, od czasu do czasu coś tam z nostalgią bąknąwszy o zmarnowanych wartościach preambuły. Od czasu do czasu też dyżurni apolityczni hierachowie strofują wychylających się z szeregu przypominając niepokornym gdzie ich miejsce.
Medialnym zgiełkiem zagłuszono najważniejsze pytania:
– W jakim kierunku zmierza sterowana ewolucja Unii Europejskiej?
– Czym będziemy, jako Polska, w tym Nowym Wspaniałym Świecie?
– Za jaką cenę?
– Czy kierunek ten należy wspierać, czy mu się przeciwstawić?
– Czy Kościołowi Katolickiemu – hierarchicznemu i ogółowi wiernych – wolno stać z boku?
– Czy to nie zaprzeczenie głoszonemu Słowu?
Dziś, po 50 latach integracji, widać wyraźnie czym Wspólna Europa miała być w zamyśle jej twórców Schumanna, Monneta, Adenauera, De Gaspariego, Churchilla, czym zaczęła się stawać przed 20 laty, gdy w życiu publicznym dominować zaczęło pokolenie lewaków 68, i w jakim kierunku zmierza dziś, co wyczytać można z tzw. Traktatu Lizbońskiego, będącego faktycznie odrzuconą wcześniej – a teraz zakamuflowaną niewinnym nazewnictwem – konstytucją (nikt chyba nie zaprzeczy, że jak się nazwie ebolę gorączką, to ona dalej będzie krwawą ebolą).
O przeszłości Unii Jan Łopuszański pisze tak:
Cytat: |
Przywódcy Wspólnot Europejskich postanowili przekształcić EWG w federacyjne państwo. Pomysł jest bardzo stary, został podjęty i szeroko upowszechniony przez twórców rewolucji francuskiej, w XIX wieku dopieszczany przez różne tajne związki, w XX wieku podjęty przez tzw. Ruch Paneuropejski, a potem przez Ruch Europejski. Owocem tych projektów stały się m.in. Wspólnoty Europejskie czy Rada Europy. Podjęto wreszcie decyzję o przekształceniu Wspólnot w federacyjne państwo.
Najstarszy znany dokument w sprawie tego przekształcenia ujawniony został przez Władimira Bukowskiego, który w 1992 roku miał okazję przeglądać archiwa byłego KC KPZR w Moskwie. W notatce, sporządzonej przez sowieckiego urzędnika, opisane jest spotkanie Michaiła Gorbaczowa z delegacją Komisji Trilateralnej – byłym prezydentem Francji Valérym Giscardem d’Estaing, byłym premierem Japonii Nakasone, byłym sekretarzem stanu USA Henrym Kissingerem oraz inicjatorem i liderem Komisji, Davidem Rockefellerem. Miało ono miejsce w styczniu 1989 roku, w tym samym czasie, w którym w Polsce trwały przygotowania do Okrągłego Stołu. W czasie tego spotkania d’Estaign powiedział do Gorbaczowa: „Panie Prezydencie, nie mogę powiedzieć, kiedy to dokładnie nastąpi – prawdopodobnie w ciągu piętnastu lat – ale Europa zmierza do stania się federalnym państwem i pan musi się na to przygotować”.
Nieco ponad piętnaście lat później, w grudniu 2004 roku, podpisano Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy. Istotą traktatu było przekształcenie Wspólnoty i Unii Europejskiej w kontynentalne superpaństwo. Został on odrzucony w referendach przez Francuzów i Holendrów. W pierwszej połowie 2007 roku projekt ten podjęła ponownie prezydencja niemiecka, a wobec oporu niektórych krajów i po fiasku marcowego szczytu w Berlinie, dokonano przeredagowania dokumentu. Zamiast zwartego tekstu uzyskał on postać szeregu poprawek do wcześniej zawartych traktatów. Chcąc go dobrze przeczytać i zrozumieć, należy położyć przed sobą sam traktat z Lizbony obok Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską oraz traktatu o Unii Europejskiej, wraz z ich licznymi aneksami.
Jaka zatem jest relacja pomiędzy Traktatem ustanawiającym Konstytucję dla Europy a traktatem z Lizbony? Redakcyjna! Usunięto kilka kwestii kosmetycznych, typu hymn i flaga, a pozostawiono kluczowe rozwiązania ustrojowe. Co mówią o tym nowym dokumencie jego twórcy? Pan Valéry Giscard d’Estaing, główny redaktor eurokonstytucji, 17 lipca 2007 roku powiedział o projekcie nowego traktatu: „Treść jest faktycznie ta sama. Pod względem prawnym jest to przypadek traktatów, które mogą być jako takie ratyfikowane przez parlamenty krajowe. Pod względem merytorycznym jest to wciąż traktat konstytucyjny”. Dokładniej wyjaśnił to dzień wcześniej Giuliano Amato, były premier Włoch i lider tzw. grupy Amato, pracującej nad projektem eurokonstytucji: „Postanowili oni, że dokument powinien być nieczytelny. Jeżeli jest nieczytelny, nie ma charakteru konstytucyjnego – tak to postrzegano. Jeżeli przypadkiem uda się go zrozumieć od razu, może zaistnieć powód do przeprowadzenia referendum, ponieważ oznaczałoby to, że istnieje coś nowego”. Kropkę na „i” postawił przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, który 10 lipca 2007 roku stwierdził: „Europa jest imperium. Trzeba powiedzieć, że imperium nieimperialnym. A jednak imperium”. Człowiek zaś wykształcony powinien wiedzieć, że pojęcie „imperium” jest tożsame z pojęciem „państwa”.
Cały artykuł tam: Tadku, nie sprzedawaj Polski! |
A o przyszłości zadekretowanej Traktatem Lizbońskim ks. prof. Czesław S. Bartnik tak:
Cytat: |
Ludzie pędzący nas w fizyczną i duchową niewolę nie widzą problemu. Mówią po prostu:
1. że UE nie stanowi zniewolenia, lecz tylko dobrobyt i wyzwolenie z naszej małości i biedy;
2. że UE umocni naszą tożsamość polską, suwerenność, bezpieczeństwo i otworzy przed nami świetlaną przyszłość, w której nie będzie już ani narodów, ani państw, ani wielu kultur i języków;
3. i że wejście do Unii w sytuacji okrojenia suwerenności jest koniecznością dziejową, zresztą inaczej popełnilibyśmy wielki błąd i stracilibyśmy jedyną szansę historyczną.
Ciekawe, że ludzie zamiast działać i tworzyć historię uciekają się do „konieczności dziejowej”. Tak się robi w marksizmie i tak samo mówiła smętnie starożytność, jak w owym hymnie Kleantesa: volentem fata ducunt, noletem autem trahunt – ludzi zgadzających się ze złą rzeczywistością losy wiodą, a niezgadzających się wloką, oczywiście do tego samego. Stawiamy sobie teraz właśnie pytanie: czy Polskę do imperium europejskiego losy wiodą, uroczyście prowadzą, czy też po prostu wloką.
Owszem, marzyliśmy o naszej pełniejszej komunii z krajami Europy. Tak też na początku planowali ojcowie Wspólnoty Europejskiej w traktacie rzymskim z 1957 roku. Byli to ludzie wielkich idei i natchnieni Biblią.
…
Coś jednakże się stało bardzo złego. Oto chrześcijańską na początku Wspólnotę Europejską zaczęli powoli opanowywać – ostatecznie w roku 1991 – wrogowie chrześcijaństwa, ateiści polityczni, masoni i jakieś inne tajne ośrodki. Stała się więc katastrofa ludzka, materialna i duchowa, w Maastricht w roku 1991 ustanowiono Unię Europejską o charakterze ateistycznym, a więc bezwzględnym, ponurym, pustym i wrogim człowiekowi. I ludzie ci zamarzyli o gigantycznym imperium europejskim, o nowym Babilonie, walczącym z Bogiem, etyką tysiącleci i z wyższymi wartościami. Czynnik kościelny mógł wołać i wznosić modły w Europie i na świecie, ale jego głos był prawie niesłyszalny.
Na domiar złego kraje drugiego rzędu w Europie zostały oszukane.
…
Na domiar złego kraje drugiego rzędu w Europie zostały oszukane. Wabiła nas Ate, że będziemy mieli wspólnotę, rodzinę narodów, państw, ojczyzn i kultur, a natrafiliśmy na zimne, brutalne i wyrafinowane imperium, na podobieństwo eurokołchozu (S. Michalkiewicz). Mamiła nas Ate, że będziemy mieli pełną swobodę rozwoju gospodarczego, pomoc i współpracę ze strony braci unijnych, a otrzymaliśmy „rynek skowany”, kierowany z góry, jak w marksizmie i wyzyskujące kraj działania oligarchów. Obiecywano nam wolność myśli i wiary, szerokomyślność, pluralizm, wysokie loty ducha, a idzie ku nam nihilizm, bezsensowna ideologia i prześladowanie naszych wartości. Zapewniano nas – z zewnątrz i nasi politycy – że będziemy poddani tylko „wolnemu rynkowi Europy”, a we wszystkim innym będziemy wolni i równi, traktowani przyjacielsko. Tymczasem za podyktowaną nam z góry recepturą gospodarczą przyszła natychmiast ideologia wroga, antypolska, antyreligijna, antymoralna. Polscy negocjatorzy od Kopenhagi do dziś są potulni, jakby byli zahipnotyzowani. Owszem, w polityce zawsze dużo oszukiwano, ale dawniej to zwykle kłamstwa zakrywano i wstydzono się, gdy wyszły na jaw. Dzisiaj kłamie się bezczelnie i w żywe oczy, a po odkryciu kłamcy śmieją się, że ich sztuka nie okazała się doskonała. W takich oszustwach celują szczególnie media i one w dużej mierze usprawiedliwiają największych oszustów.
Zakłamanie usadowiło się szczególnie w ideologii, która zdaje się tworzyć nową rzeczywistość, nowy, wirtualny świat.
…
Oto kanclerz Angela Merkel, która ożywiła sprawę eurokonstytucji 1 stycznia 2007 r., rozwinęła swoje działania, w większości tajnie, w ukryciu przed społeczeństwem. Jeśli podczas prac pojawił się eurosceptyk z jakiegoś kraju, to go po prostu wyrzucała z zespołu. Przygotowując eurokonstytucję, dokonała dwóch fałszywych zabiegów: zmieniła nazwę konstytucji na traktat reformujący i poleciła wszystkim państwom Unii, żeby nie dopuściły do referendum. Stało się bowiem jasne, że ateistyczne imperium europejskie traci poparcie. Okazało się obecnie, że we wszystkich krajach członkowskich większość jest za odbyciem referendum w sprawie przyjęcia traktatu reformującego. W Polsce za referendum opowiada się 74 proc., w Irlandii – 87 proc., w Wielkiej Brytanii – 83 proc., we Francji – 81 proc., w Niemczech – 77 proc., w Italii – 70 proc., najmniej w Słowenii, ale też 55 procent. Dowodem spisku elit w tej dziedzinie jest sam prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który zniósł ustawę o referendum.
…
Ludzie, którzy głoszą, że traktat reformujący nie ustanawia imperium europejskiego, superpaństwa, są albo idiotami, albo oszustami po linii owych łże-elit. Dziś używa słowa „imperium” sam przewodniczący Komisji Jose Manuel Barroso. Warto więc sięgnąć wprost do traktatu reformującego, podpisanego też przez Polskę, żeby zrozumieć, jakim to według niego tworem ma być UE.
1. UE otrzymuje pełną osobowość prawną jako organizm państwowy.
2. Będzie miała jedną konstytucję w postaci traktatu reformującego, który będzie miał pierwszeństwo przed konstytucjami krajowymi.
3. Będzie jedna wspólna władza wykonawcza w postaci Komisji.
4. Będzie wspólna władza sądownicza, wspólny sąd najwyższy – Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu i wspólne sądy specjalistyczne również mające pierwszeństwo nad sądami krajowymi.
5. Będzie wspólny prezydent, którym będzie stały przewodniczący Rady Europy, a potem przewodniczący Komisji Europejskiej.
6. Będzie wspólne ministerstwo spraw zagranicznych i obrony. Jego minister ma pierwszeństwo przed ministrami krajowymi. Jest nim obecnie już Javier Solana. To ministerstwo będzie miało swoje placówki i jego ambasady z czasem zastąpią ambasady krajowe. Traktat lizboński wprowadził też współpracę wojskową państw Unii opartą na broni atomowej Francji i Anglii. Od 2004 roku są budowane wspólne europejskie siły zbrojne, a także wspólny wywiad i ośrodek policyjny.
7. UE będzie miała zwierzchnictwo nad wszystkimi instytucjami głównymi państw członkowskich.
8. Parlamenty krajowe podlegają Parlamentowi Europejskiemu, muszą przyjąć podstawowe jego ustawy.
9. Unia będzie wydawała ustawy ściśle obowiązujące, nie tylko jak dotąd zalecenia czy dyrektywy.
10. W Komisji Europejskiej będzie tylko 18 komisarzy bez względu na liczbę państw członkowskich.
11. Dla państw, które operują euro, będzie wspólny Bank Centralny.
12. Wspólne będą umowy międzynarodowe we wszystkich dziedzinach: od politycznych, przez handlowe, po kulturalne. Są one wyjęte spod decyzji państw członkowskich. Gdyby np. dziś miał być zawarty konkordat z jakimś państwem europejskim, to byłby on zawierany z Brukselą.
13. Inicjatywy ustawodawcze będzie miała tylko Komisja Europejska, czyli owych 18 komisarzy.
14. Unia ma jedną wspólną granicę i tylko ona decyduje o zasadach przyjmowania imigrantów, azylantów, uciekinierów, ponieważ wiza będzie na całą Unię.
15. Jest wspólny kodeks karny, jedynie więzienia będą krajowe.
16. Będzie jedno wspólne obywatelstwo unijne, nadrzędne nad krajowym. Na przykład prezydent Polski będzie najpierw Europejczykiem, a dopiero potem Polakiem.
17. W przyszłości europosłowie nie będą reprezentowali swojego kraju jako państwa, lecz tylko region, np. Śląsk, Mazowsze itp.
18. Każdym krajem będą rządziły dwie konstytucje: krajowa i unijna, w razie różnicy decyduje unijna. Zresztą parlamenty krajowe muszą przyjąć podstawowe ustawy unijne. Były prezydent Niemiec Roman Herzog powiedział, że u nich już w 84 procentach funkcjonują prawa unijne.
19. Według klauzuli religijnej z 1997 roku, Unia gwarantuje Kościołom, wspólnotom religijnym i innym ich statusy prawne krajowe, ale tylko wewnątrz tych krajów, nie zaś na forum całej Europy. Ale tutaj może być dużo zamieszania. Kiedy np. pewien biskup na Zachodzie usunął księdza za czyny homoseksualne, to sąd państwowy kazał go przyjąć do pracy w parafii, gdyż nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na orientację seksualną.
20. Planowana jest sprawa wspólnych podatków w całej Unii.
21. I wreszcie interpretacja wszelkich praw unijnych jest zastrzeżona dla Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
22. Warto przypomnieć, że w głosowaniu obowiązuje zasada podwójnej większości, czyli większość 55 proc. państw i zarazem większość 65 proc. ludności Europy.
Są jeszcze inne kompetencje wyłączne dla Unii, jak decydowanie o dochodach z ceł, reguły konkurencji gospodarczych, polityka pieniężna, zachowanie morskich zasobów biologicznych i spraw wielkiej ekologii. Są też dziedziny kompetencji dzielonej między państwem a Unią: rynek wewnętrzny w państwie, polityka społeczna, rolnictwo i rybołówstwo, ochrona konsumenta, sieci transeuropejskie – infrastruktura, transport, telekomunikacja, dalej – przestrzeń wszelkich wolności, problemy bezpieczeństwa w zakresie zdrowia publicznego, no i Unia ma szczególne kompetencje w prowadzeniu badań, w rozwoju technologicznym i zagospodarowywaniu przestrzeni kosmicznej.
…
Człowiek zadaje sobie pytanie, dlaczego wszystkie kraje Europy tak ciążą całe do UE, a zwłaszcza do jej głównych państw: Niemiec, Francji, Anglii i Italii. Przecież owe państwa mniejsze tak samo stracą suwerenność, jak Polska, a oficjalnie nie mówi się, żeby miały jakieś większe skrupuły. Wydaje się, że wpływają na to głównie: mit raju zachodniego, magnes wielkiej cywilizacji, stan ogromnego zniszczenia po wojnie i po komunizmie, a także brak znajomości rzeczy i niemal całkowita zależność od propagandowych mediów, którymi sterują w całości utopiści lub agenci różnych ośrodków strategicznych, bawiących się w eksperyment tworzenia nowego imperium, bo sowieckie się nie udało.
…
I jest poważna obawa, że do tej słabości duchowej zakradła się po prostu też zdrada. A za tę wielką zdradę sama historia nas ukarze i przeklną nas przyszłe pokolenia Polaków.
Cały artykuł tam: Ate czy zdrada? |
Od 20 lat Unia Europejska budowana jest na kłamstwie. Kłamstwo w tej Nowej Europie jest wszechobecne i wszystko stopniowo przenika – od prawdziwych celów jej moderatorów do metod ich wcielania. Krok po kroku tworzone jest nowe imperum kłamstwa i zniewolenia kłamstwem umysłów. Nowe Imperium Zła, przy którym nazwany tak przez Reagana Związek Sowiecki były tylko nieudolną wprawką. Inżynierowie cywilizacji śmierci i zła jednak się czegoś nauczyli na tym nieudanym eksperymencie – zamiast rewolucji, wybrali sterowaną ewolucję. Rozłożoną na lata, może i pokolenia, ale z tym samym upiornym celem. Póki co łagrów nie ma, póki co nie wsadza się do psychiaryków za przekonania, póki co …
Czy Kościół może być wobec tego zagrożenia obojętny? Czy „ludzie kościoła” są aż tak ślepi, krótkowzroczni, zadufani w sobie by tylko biernie obserwować? Czy nie widzą, że szykuje się im, kościołowi, wierze, Bogu – precyzyjnie zaplanowany koniec?
Potwór podstępnie szparami wpełza. Jeszcze czas by go zatrzymać. Trzeba tylko domowników obudzić.
PS. Bardzo proszę o nie dyskutowanie o takich bzdetach jak uchwałą go czy ustawą i innych podobnych figowych listkach tylko o zawartości tego Traktatu, jego skutkach, słuszności albo niesłuszności obaw, o tym czy Kościół winien wreszcie zająć jednoznaczne stanowisko wobec tego czym ta Unia się staje itd.
______________________________________________________________
Teraz widzę, że temat znikł. Skoro znikł to znaczy, że został USUNIĘTY.
Bez jednego słowa wyjaśnienia. A przecież nie było w nim nic co naruszałoby regulamin Forum. Nic obraźliwego w stosunku do kogokolwiek, jako poziom obraźliwości przyjmując to co wielu na tym forum pisze w stosunku do osób publicznych, instytucji, Kościoła Katolickiego, osób kościoła duchownych i świeckich, wiary w Boga, względem siebie nawet.
O co chodzi? To już na katolickim forum nie można podyskutować o jednej z najbardziej ważnych spraw współczesności, a taką jest kierunek w którym zmierza integracja Europy, taką jest też nasz, Polski, stosunek do tego trendu, stosunek Kościoła do metody tej integracji?
Liczyłem na poważną dyskusję, a tu ciach – CENZURA.
Dyskutuje się tu na Forum na tak bzdurne tematy, że włos dęba staje, a na tak ważny nie wolno?
Gdzie ja się obudziłem? Znowu w PRL-u?
To już nie wolno zadawać pytań?
Jeśli są głupie to wypadałoby to udowodnić. Jeśli opierają się na nieprawdzie, to wypadałoby to udowodnić. To byłoby UCZCIWE.
Na katolickim forum uczciwość ma się za nic?
Przykro mi, że w dniu Święta Zmartwychwstania muszę katolickiemu Forum zadawać takie pytanie. |